tag:blogger.com,1999:blog-398425652435876783.post7419620568746747477..comments2022-12-11T10:09:02.866+01:00Comments on GRYZEK: Pisać każdy może... - Agnieszka Turzynieckagryziahttp://www.blogger.com/profile/07383892278386152027noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-398425652435876783.post-76344735878401077442012-05-27T19:15:02.457+02:002012-05-27T19:15:02.457+02:00Kiedy czytam takie wypowiedzi przychodzi mi do gło...Kiedy czytam takie wypowiedzi przychodzi mi do głowy - jak to dobrze, że pierwsze szlify zdobywałam przed upowszechnieniem Internetu. Teraz wszystko jest publiczne. Wtedy pisało się do szuflady. Człowiek się nie wstydził. Można było czytać ulubionych autorów z wypiekami na twarzy, a potem ich bezczelnie kopiować. Czasami pokazywać przyjaciółkom i mamie, co się nabazgrało i usłyszeć słowa zachęty. Bez napinki, bez przymusu, żeby zaraz pisać idealnie, bezbłędnie i zaraz publikować. Jak się człowiek chciał koniecznie sprawdzić, zawsze były konkursy szkolne - poprzeczka adekwatna do umiejętności. Może i człowiek rozwijał się wolniej, ale i bezpieczniej, a kiedy wreszcie wyszłam na światło dzienne, miałam już jako-takie doświadczenie i dostateczne wyczucie, żeby odróżniać własny głos od cudzego. A i tak się denerwowałam, kiedy opublikuję, czy kiedyś będę dość dobra itp. Gdybym mogła coś przekazać młodszej mnie, powiedziałabym: rób co chcesz, baw się jak możesz i daj sobie tyle czasu, ile potrzebujesz. Życie jest za krótkie, żeby je spędzać na frustracji.<br />Czytanie napędza pisanie. Jeżeli będziecie dużo czytali, będziecie dużo pisali i sami się zdziwicie, skąd to się wam bierze. Dobra książka inspiruje, sprawia, że palce same lecą do klawiatury. Kopiowaniem nie należy się przejmować, pożyczanie cudzych głosów to naturalny etap, zanim się znajdzie ten własny.Notkostronyhttps://www.blogger.com/profile/09586849078778560336noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-398425652435876783.post-61106114725877933172012-05-27T18:13:28.969+02:002012-05-27T18:13:28.969+02:00ha ha, dobrze powiedziane. osobiście też uważam, ż...ha ha, dobrze powiedziane. osobiście też uważam, że 10 tysięcy znaków dziennie to przesada. jak mam dobry dzień, to napiszę nawet 30 tyś, ale to bardzo rzadko. kiedyś natknęłam się na radę innego pisarza (zabijcie mnie, nie pamiętam jakiego), mówił, żeby sobie założyć pisanie jednej strony dziennie, wtedy po roku ma się ładną powieść :)<br />także zdania są skrajne :)gryziahttps://www.blogger.com/profile/07383892278386152027noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-398425652435876783.post-64881982842140827852012-05-27T18:04:27.502+02:002012-05-27T18:04:27.502+02:0010 tys. znaków jest dobre dla Kinga. Kto potrafi t...10 tys. znaków jest dobre dla Kinga. Kto potrafi tyle napisać dziennie przez 20 dni roboczych miesięcznie może wydawać 6 książek rocznie przez 40 lat zawodowej pracy to daje 240 tomów. :) Kto zna takiego Autora? Być może jest 1 lub 2, takich co wydają broszury. Reszta normalnych ludzi chcących być pisarzami cieszy się z 1 (słownie: jednej) książki co roku, bo to już jest sukces.<br />Dlatego nie musisz ciągle pisać. W zupełności wystarczy gdy będziesz pisać wtedy gdy masz na to ochotę. Po publikacji książki będziesz miał bardzo szybko ochotę. Gwarantuję.<br />A jeśli chodzi o czytanie to trzeba, niestety trzeba. Niestety dla rodziny, ogrodu i psa, bo książki przecież zawsze mają pierwszeństwo. Reszta może poczekać do chwili gdy będziesz miał odrobinę wolnego czasu. Ale UWAGA!!! Przerwa w kontaktach z książką nie może być zbyt długa. Pamietaj: sex uzależnia, a książka wyzwala.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-398425652435876783.post-34853835855167587922012-05-27T00:19:46.591+02:002012-05-27T00:19:46.591+02:00ależ ja absolutnie nie odwodzę od czytania! chodzi...ależ ja absolutnie nie odwodzę od czytania! chodziło o to, że jeśli się nie ma czasu na pisanie i czytanie w tej samej mierze, to lepiej więcej pisać, niż czytać. jednak jeśli ktoś ma taki luksus, że dysponuje dużą ilością czasu, to niech jak najbardziej czyta! to jest moje subiektywne zdanie, ale w rzeczywistości każdy musi sam wiedzieć, jak się zorganizować, żeby ani pisanie, ani czytanie nie ucierpiało. przewertowałam wiele zagranicznych stron o pisaniu, wiele dobrych stron z dziedziny creative writting. w komentarzach i na forach wciąż pojawiały się wpisy typu "Pracuję na etacie, mam rodzinę, dom, ogród. Nie mam czasu na pasję, jaką jest pisanie". to smutne, ale ten problem mamy wszyscy. jeden ze znanych pisarzy amerykańskich radzi, by narzucić sobie system 10 tysięcy znaków dziennie. to dużo, napisz tyle codziennie i jeszcze miej czas na czytanie, pracę, rodzinę, sen... to poważny problem, dlatego postanowiłam go poruszyć.gryziahttps://www.blogger.com/profile/07383892278386152027noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-398425652435876783.post-74715855152697699922012-05-26T23:47:49.967+02:002012-05-26T23:47:49.967+02:00Problem bycia pożeranym przez wybitne, wspaniałe k...Problem bycia pożeranym przez wybitne, wspaniałe książki jest rzeczywiście poważny. Przerobiłem to na własnej skórze. Myślę jednak, że nie należy odwodzić próbujących pisać od czytania. Dobrze jest czasem poczuć kompleks. Oczywiście na początku może to skutkować bezmyślnym kopiowaniem wedle zasady, że skoro on to tak zrobił i osiągnął sukces, to i ja tak muszę. Ale z biegiem czasu dochodzi się - tak przynajmniej było u mnie - do momentu, gdy konfrontacja z wybitnym dziełem popycha do poszukiwań własnej tożsamości. Od tamtych pisarzy bierze się wówczas tylko to, co pomaga mnie samemu zrozumieć, kim jestem i co oraz PO CO chcę w ogóle pisać. A dla mnie osobiście pytanie o tożsamość jest kluczowe. Bo to ona decyduje, w jaką literaturę wkładam ręce. Toteż nie sądzę, by dobrym pomysłem było czytanie czegokolwiek jak leci. Warto - i dla przyjemności i dla warsztatu - czytać to, co porusza w nas jakieś żywotne struny.Marcin Królikhttp://czlowiekwsrodluster.wordpress.com/noreply@blogger.com