Jestem odwróconym znakiem życia.
Kolejne
światy mijam z obrzmiałymi niesmakiem
ustami.
Gdy jesteś w moich słowach - łatwiej znieść
porażkę.
Oddycham niespokojnym snem - za horyzontem
widać stogi siana.
Gmachy stoją niewzruszone a ja pękam
od nienawiści rodzącej się w głowie.
Nie matką jestem, nie boginią,
nie źródłem chwały a kobietą.
Odwróconą kobietą plująca
na zaschniętą idyllę.
Potrafię rodzić - jestem spojrzeniem Boga,
źródłem siły, majestatem życia.
Jestem początkiem.
Ze mnie wybieracie ciało swoje i krew.
Dzisiaj jestem pusta.
światy mijam z obrzmiałymi niesmakiem
ustami.
Gdy jesteś w moich słowach - łatwiej znieść
porażkę.
Oddycham niespokojnym snem - za horyzontem
widać stogi siana.
Gmachy stoją niewzruszone a ja pękam
od nienawiści rodzącej się w głowie.
Nie matką jestem, nie boginią,
nie źródłem chwały a kobietą.
Odwróconą kobietą plująca
na zaschniętą idyllę.
Potrafię rodzić - jestem spojrzeniem Boga,
źródłem siły, majestatem życia.
Jestem początkiem.
Ze mnie wybieracie ciało swoje i krew.
Dzisiaj jestem pusta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszę się z każdego pozostawionego komentarza!