14 stycznia 2015

15 rzeczy, których nauczyła mnie depresja



1. Jutro jest nowy dzień. Cokolwiek dzieje się dziś, jednego można być pewnym: jutro wstanie nowy dzień. Świat się nie zawali, ani nie zatrzyma. Czas będzie płynął dalej. W świecie będą się dokonywać zmiany, bez względu na to, czy tego chcę, czy nie. Te zmiany mogą też dotknąć mnie - i odwrócić kartę.
2. Nadzieja jest motorem wszystkiego. Każde działanie, które podejmujemy, jest wynikiem tego, że mamy na coś nadzieję. Nie ma człowieka, który jest jej pozbawiony. To ona pozwala nam przetrwać. Nadzieja jest wszystkim. Bywa też zwana marzeniami.
3. Nawet krótki spacer potrafi zdziałać cuda, kiedy wpada się w dół. To jest naukowo udowodnione - każdy rodzaj ruchu fizycznego poprawia nastrój. Choćby nie wiem jak się nie chciało, choćbym była u krańca, trzeba się zmusić i wyjść. Potem się nie żałuje.
4. Inni też mają problemy. Nie ma ludzi bez problemów. Jak ich nie mają, to sobie stworzą. Każdy ma problemy na swoją miarę. Nie warto myśleć „mam gorzej od niego”. Nie wiemy, co dzieje się w głowie drugiego człowieka. My mamy swój bagaż, a on swój.
5. Kiedy nadchodzi dół, nie czekajmy, aż się sam cofnie. Sam się nie naprawi. Już przy pierwszych objawach trzeba przeciwdziałać. Rozmowa z przyjacielem, odświeżająca kąpiel, albo spacer. Wbrew temu, co nam się wydaje, mamy wpływ na nasze samopoczucie, przynajmniej do pewnego momentu. Wyłap początki i przeciwdziałaj. Jeśli pozwolisz, by zły nastrój się panoszył, depresja będzie się rozwijać i ani się obejrzysz, już nie będziesz w stanie sam nad nią zapanować.
6. Czarne nigdy nie jest tylko czarne, a białe nigdy tylko białe. Szukaj środka. W każdej sytuacji można znaleźć dobre strony. Jeśli wydaje mi się, że gorzej już być nie może, zadaję sobie pytanie: Czego mogę się z tej sytuacji nauczyć?
7. Dostrzeganie tego, co się ma. Nie mam nic? Bzdura! Patrzę wkoło i znajduję 5 rzeczy, które mam i nikt mi ich nie zabierze.
8. Wspominanie swoich sukcesów. Kiedy zaczynasz słyszeć wewnętrzny głos, że jesteś nic nie wart, nic Ci się nie udaje - przypomnij sobie 3 sukcesy, jakie odniosłeś w swoim życiu i jak się wtedy czułeś. Może dostałeś świetną pracę? Zdałeś trudny egzamin? Zamknij oczy i zobacz siebie z tamtego czasu. Uśmiechnij się do tej osoby :)
9. Pieniądze nie mają w życiu tak ogromnego znaczenia, jakie im przypisujemy. Patrz punkt 1.
10. Dawanie sprawia większą przyjemność niż branie. Kiedy dajemy coś innym, w rzeczywistości dajemy coś samym sobie i rośniemy.
11. Pies to pigułka szczęścia, najlepszy antydepresant.
12. Każde wydarzenie w moim życiu doprowadziło mnie tu, gdzie teraz jestem. Bez złych doświadczeń nie byłabym dziś lepszym człowiekiem. Złe doświadczenia są potrzebne, by rosnąć (patrz punkt 6).
13. Człowiek nigdy nie jest sam. Jeśli jest, to znaczy, że tego chce. Samotność jest naszym wyborem. Kiedy to zrozumiemy staje się jasne, że mamy dwa wyjścia: zaakceptować samotność, którą sami wybraliśmy lub dokonać innego wyboru.
14. Białe noce pomagają poprawić nastrój. Zakładając, że śpię normalnie (nie mam problemów z bezsennością), jeśli postanowię raz na jakiś czas nie spać jedną noc, nostalgia ustępuje na kilka dni. Jest to alternatywna terapia, polecana przez niektórych specjalistów, normalnie przeprowadzana w warunkach szpitalnych. Na mnie działa, ale tylko pod warunkiem, że nie mam zaburzeń snu.
15. Depresja może dotknąć każdego. Nie ma ludzi odpornych. Ten, kto nie rozumie, kto wzrusza ramionami i każe Ci się wziąć w garść, jutro sam może być na dnie. To działa też odwrotnie: nie ma ludzi skazanych na depresję. Dziś płaczesz, za tydzień będziesz się śmiał, a za rok Twoje życie może już nie mieć nic wspólnego z aktualnym.


Życzę Wam dużo nadziei!

AT

11 komentarzy:

  1. Każdy opisany podpunkt ma coś w sobie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. duzo tego ale wszystko szczera prawda

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem jak sie zalogowac po moim profile na fb

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej chwili na blogu nie planuję opcji logowania przez FB.

      Usuń
  4. W stanie apatii i odgrodzenia od świata, człowiekowi w depresji może być doskonale wszystko jedno, czy nowy dzień wstanie, czy nie, cudze problemy, przebrzmiałe sukcesy. Zapewne to jest stan, gdy już się przegapiło TEN MOMENT, gdy czarna chmura nadciąga. Czasami trudno go wychwycić, niekiedy podpełza od tyłu, niepostrzeżenie. Wtedy nie pozostaje już nic innego jak czekać. Samotność nie musi być wyborem, jeśli się cierpi na socjofobię czy jak to się mądrze nazywa.
    Samotność bywa przekleństwem i skutkiem, ale i ucieczką. Ulgą.
    Słyszałam o białych nocach. To ciekawa propozycja dla cierpiących. Czymże jest jedna noc, wobec tygodni, miesięcy depresji? Niczym istotnym.
    Gryzku, co to znaczy "Na mnie działa, ale tylko pod warunkiem, że nie mam zaburzeń snu."? Czy jak zaburzenia snu są, to białe noce nie działają?
    Myślę, że dużo jest prawdy w terapeutycznym działaniu ruchu. A skoro nieraz nie ma możliwości wyłapania TEGO MOMENTU gdy nad głową zbierają się chmury, to może dobrze byłoby go uprawiać systematycznie? Czy masz jakieś doświadczenia w tej dziedzinie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem specjalistą, ale myślę, że abstynencja snu jest dla ciała i psychiki odczuwalna, kiedy zwykle normalnie śpimy. Bo jeśli ktoś cierpi często na bezsenność, to czym nadzwyczajnym będzie kolejna nieprzespana noc? Trzeba by spytać lekarza. Czytałam, że w warunkach klinicznych przeprowadza się taką terapię pod ścisłym okiem personelu medycznego. Stwierdzenie, że to po prostu biała noc, jest uproszczeniem, jakie zastosowałam na potrzeby tego wpisu. W rzeczywistości terapia polega na niespaniu w konkretnych godzinach nocnych (nie pamiętam już jakich). Zrobiłam z tego taki użytek dla siebie, że czasem robię sobie jedną aktywną noc, nawet jeśli nie mam takiej potrzeby, jeśli czuję się dobrze. Fizycznie jest to trudne, ale psychicznie czuję się świetnie na drugi dzień.
      Jeśli chodzi o regularne uprawianie sportu, to nie mam doświadczeń, ale sądzę, że tym bardziej pomaga :) Nie na darmo osoby biegające mówią, że to uzależnia :)

      Usuń
    2. No tak, te wszystkie endorfiny etc :) Ale Justyna Kowalczyk zaliczyła deprechę przecząc pozytywnemu wpływowi sportu na nastrój.
      Znalazłam artykuł o deprywacji snu: http://neuroskoki.pl/nowy-lek-na-depresje-brak-snu/
      Ha! A ja mam skłonność do zarywania nocy. Jestem "sową". Z przypływem lat coraz gorzej funkcjonuję po zarwanej nocy, ale żeby wstać bladym świtem....? To zadanie mnie przerasta, jednak dla dobra sprawy gotowam spróbować.
      Czy masz jakieś doświadczenia z fototerapią?

      Usuń
    3. Nie, z fototerapią nie mam. Ja kiedyś też zarywałam noce, a potem spałam do południa :) Teraz wolę wstać wcześniej, budzę się rano i myślę: szkoda życia na spanie.
      Justyna Kowalczyk... Myślę, że ona jest tak przyzwyczajona do ekstremalnego wysiłku, że jej organizm nie reaguje nań wydzielaniem endorfin. Dla niej sport to praca, całe jej życie.

      Usuń
    4. Słuszna uwaga Gryziu, sport wyczynowy nie ma nic wspólnego ze zdrowym umiarem.
      Życzę Ci udanych zmagań z depresją. Twoje piękne przemyślenia i mądra książka, którą napisałaś pokazują, że wzięłaś przysłowiowego byka za rogi. Pozdrawiam serdecznie ♡

      Usuń
    5. Wciąż go biorę za rogi, staram się podejmować działania profilaktyczne :) Dziękuję Ci za dobre słowo i pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  5. Pod 11 wstawiłabym "kot". :)
    Bardzo ważny jest pkt 12!!! :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się z każdego pozostawionego komentarza!