Żabeł Trojański jest debiutem literackim Jana Siwmira, czyli „koligacji małżeńskiej”, kryjącej się pod zmyślnym pseudonimem. Gdybym miała zakwalifikować tę powieść do konkretnej szufladki, miałabym nie lada problem. Znajdują się w niej bowiem wątki kryminalne, detektywistyczne, elementy tekstu obyczajowego, humoreski oraz fragmenty liryczne, które, co prawda, nie pretendują do miana wielkiej poezji, ale też nie mają nią być, gdyż są wprawkami literackimi początkujących poetów.
Żabeł Trojański to trzy opowiadania: Śmiertelna dawka poezji, Żabeł Trojański i Doktor Bart, stanowiące konstrukcyjną całość, ale mogące funkcjonować jako autonomiczne teksty. Pierwsze opowiadanie jest prologiem powieści. Nakreśla problem przemytu narkotyków do Polski i przedstawia głównych bohaterów. Akcja rozgrywa się na Mazurach, w otoczeniu pięknej przyrody, a przestępczość zostaje zakryta maską miłości do sztuki (tu poezji) i chęci wspierania jej.
Historia opisana w Żable Trojańskim jest pozornie inna, przynosi nowy problem. Syn prokuratora, Michał, zwany Maryśką oraz Jan Siwmir, czyli tytułowy Żabeł wyjeżdżają do Walii, aby rozszyfrować sprawę tajemniczych zniknięć Polaków, wyjeżdżających do pracy. Autor z nutą ironii i malowniczą precyzją nakreśla warunki, w jakich żyją i pracują ludzie na wyspach. Opisuje ich problemy, przyczyny, dla których wyjechali z kraju, odsłania najczarniejsze tajniki współpracy z Agencją, mającą zagwarantować możliwość zarobku. Jan Siwmir prowadzi czytelnika do najniższych warstw społecznych. Pokazuje życie człowieka, którego los powalił na kolana i zmusił do pracy ponad siły, nawet upodlił. Powieść nie kończy się rozwiązaniem zagadki kryminalnej, ale tragedią, która uniemożliwia jej odkrycie. Nie ma szczęśliwego finału ani tryumfu sprawiedliwości. Dopiero epilog, czyli opowiadanie Doktor Bart odsłania, kto stał na czele zorganizowanej przestępczości i na jaką skalę została ona rozszerzona.
Niezaprzeczalną zaletą Żabła Trojańskiego jest potoczystość i piękno języka, niewymuszony humor, ciekawe prowadzenie narracji oraz niebanalna fabuła opowiedziana ciekawie i z lekkim mrugnięciem w stronę czytelnika. A wadą? Cóż, liczyłam na bardziej rozbudowany wątek detektywistyczny, na tropienie przestępców, dreszczyk emocji. Tu zostałam tego pozbawiona. Historia toczy się powoli, płynnie, nie ma niespodziewanych zwrotów akcji. Spokój, z jakim snuta jest opowieść nie odbiera jednak przyjemności czytania.
Myślę, że książka może się spodobać zarówno osobom lubującym się w literaturze detektywistycznej, jak i takim, które w powieściach szukają indywidualnych osobowości, ciekawych opisów miejsc czy galerii ludzkich zachowań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszę się z każdego pozostawionego komentarza!