Po przeczytaniu recenzji „Pałacu z lusterkami” Anny Pasikowskiej wiedziałam, że wcześniej czy później, będę musiała sięgnąć po tę książkę. Dzięki uprzejmości autorki, nastąpiło to wcześniej, za co bardzo jej dziękuję. Na pierwszy rzut oka powieść Pałac z lusterkami jest jedną wielką tajemnicą. Okładka, chociaż utrzymana w barwach, które lubię, niewiele mówi. Równie tajemniczy jest zawarty na niej opis powieści. Sam tytuł sugeruje, że czytelnik będzie miał do czynienia z rodziną królewską, mieszkającą w tajemniczym pałacu, a więc daje skojarzenie z baśnią. Akcja rozgrywa się jednak we współczesnej Polsce, głównie w Szczecinie, co nie znaczy, że jest zupełnie pozbawiona elementów bajkowych. Główna bohaterka powieści, Honorata, jest kobietą, której los nie rozpieszczał. Rodzice są dla niej obcymi ludźmi, z bratem łączą ją stosunki poprawne, ale niewykraczające poza zwykłą znajomość. W dniu narodzin córki traci męża. Jej życie staje się koszmarem. Musi opiekować się chorą psychicznie teściową, na nikogo nie może liczyć, smutek i rozczarowanie są tym, co towarzyszy jej każdego dnia. W końcu postanawia wyrwać się z niewoli i wrócić do rodzinnego Szczecina. W pociągu relacji Warszawa – Szczecin spotyka Andrzeja Wysocickiego. Coś w zachowaniu mężczyzny wzbudza jej zaufanie, dlatego decyduje się na opowiedzenie mu historii swojego życia. Andrzej oferuje Honoracie pracę i gościnę w swoim domu. Jakież jest zdziwienie kobiety, gdy odkrywa, że przyjdzie jej zamieszkać w willi, ozdobionej lusterkami, którą w dzieciństwie często podziwiała i nazywała pałacem z lusterkami. Życie Honoraty ulega diametralnej zmianie. W nowym domu poznaje znaczenie słów miłość, szczęście, uśmiech, rodzina. Czy kiedykolwiek sama ich zasmakuje? Po odpowiedź odsyłam do powieści Pałac z lusterkami. W książce Anny Pasikowskiej każda postać jest wartą odkrycia tajemnicą, niebanalną osobowością, która musiała w życiu wiele wycierpieć. Odkrywanie złożoności charakterów oraz łączenie ich z indywidualną historią losu daje niemałą przyjemność czytelniczą i osadza powieść w nurcie tekstów psychologicznych. W książce bardzo często padają zapewnienia o miłości. I nie mam tu na myśli jedynie określenia relacji rodzącego się uczucia. Oklepane słowa „kocham cię” stanowią część życia, są serdecznością, budującą rodzinę i prawdziwe, dobre relacje. Tak, Pałac z lusterkami jest powieścią o miłości, ale tej, która towarzyszy człowiekowi od poczęcia do śmierci, dlatego nie określiłabym jej mianem romansu. Jest również powieścią o Szczecinie, o jego historii, rozwoju, ludziach, którzy mieszkali w nim przed wojną. Pałac z lusterkami jest jedną z niewielu książek, w której dominują uczucia dobre, pozytywne. Nie ma w niej złych bohaterów, nie ma odwiecznej walki dobra ze złem, nie ma krzywdy, powodowanej przez nienawiść, jest codzienne, naznaczone trudem życie oraz ogromny potencjał, tkwiący w ludziach i sile ich uczuć. Myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że Pałac z lusterkami jest współczesną baśnią o księżniczce na ziarnku grochu. Dlaczego nie o Kopciuszku? Tę zagadkę pozostawię do rozwikłania czytelnikowi.
Właśnie czytam Pałac. Powoli zanurzam się w baśni :-)
OdpowiedzUsuń