7 stycznia 2015

Dziwak dziwakowi dziwakiem


Kalendarz świąt nietypowych kolejny raz mnie zaskoczył i - zainspirował. Dziś jest Dzień Dziwaka! Świetnie się składa, bo jest początek roku i nasze postanowienia noworoczne są jeszcze cieplutkie jak świeże bułeczki! Mam propozycję: dołączmy do naszych postanowień na 2015 rok, by być dziwakiem! A kto to taki? Ten pan z parteru, co segreguje gazetki na skrzynce? Ta pani z bloku obok, co dokarmia koty? 
Ludzie dzielą się na tych, co idą z prądem i na tych, co wyznaczają własny prąd. Celowo nie określiłam tych ostatnich jako ludzi, którzy idą pod prąd. Bo niby pod czyj? Jeśli całe życie walczymy z prądem wyznaczonym przez innych, to zapominamy, że możemy stworzyć własny nurt, własny rytm. Ludzie idą drogą, którą już ktoś wydeptał, bo podświadomie szukają akceptacji. Utarło się, że jak wszyscy coś robią/mówią, to jest to dobre i prawdziwe, bo "wszyscy" nie mogą się przecież mylić. Otóż MOGĄ! Niby dlaczego nie? To, że wszyscy (znajomi, rodzina, rówieśnicy, sąsiedzi, etc.) coś robią, nie znaczy, że to dla nas też jest dobre. Jakże łatwo jest wpaść w schemat: szkoła-studia-praca-małżeństwo-dzieci-kariera-kredyt-mieszkanie-dom-oszczędzanie-weekend-urlop. Do tego węża można dodać jeszcze wiele innych rzeczy, które narzuca nam wychowanie i środowisko. Czy zadaliście sobie kiedyś pytanie, czy to jest to, czego JA chcę, czy to, co mi wpojono? W ten sposób dołączamy do Szarej Masy. Celowo napisałam dużymi literami, bo pani Szara Masa to dama potężna, autorytatywna, a jednocześnie podstępna. Pani Szara Masa oplata nas swoimi mackami i wciąga, zasysa. Nie pyta, czy chcemy. Dlatego my sami musimy spytać siebie, czy jesteśmy jej poddanym. 
Każdy, kto robi coś inaczej niż "wszyscy" jest swojego rodzaju dziwakiem. Każdy, kto robi coś inaczej, będzie krytykowany, wyśmiewany, a może nawet wyklęty. Akceptacja społeczeństwa kończy się w momencie, kiedy zaczynasz kwestionować wzorce, których Cię nauczono. Nie bójmy się jednak odrzucenia - nie żyjemy dla "wszystkich", tylko dla siebie i dla naszych bliskich. Nie szukajmy akceptacji u "wszystkich" - tylko w samym sobie. To ja wiem najlepiej, jak chcę żyć, co sprawia mi radość, co jest dla mnie cenne, co zgodne z moimi wartościami i sumieniem. Ludzie, gdy umierają, najbardziej żałują, że nieustannie szukali akceptacji i to nie pozwoliło im być sobą. Nie daj się stłamsić! 
Proponuję Wam na dziś taką zabawę: Spróbujcie zrobić jedną rzecz inaczej niż zawsze, inaczej niż wszyscy, inaczej niż byście to zrobili automatycznie. 
Nie bój się być dziwakiem! Bądź sobą!

A.T.

2 komentarze:

  1. Największą przeszkodą jest zawsze brak akceptacji u bliskich. Od nich jednak człowiek spodziewałby się, że zaakceptują moje wybory inne od ustalonych. Okazuje się jednak, że tak nie jest, Co więcej, czasem okazuje sie nawet, że ci, co "sami tworzą swój prąd", nie akceptują tez tego, że ktoś inny obok nich chce płynąć swoim własnym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórych bliskich wybieramy sami, innych nie. W przypadku tych ostatnich trzeba iść po prostu w swoją stronę, nabrać do nich dystansu. Szczęście mają ludzie, którzy mają w rodzinie osoby, które ich wspierają, bez oceniania i kwestionowania. Niestety każdy z nas chyba wie, jak to jest mieć w rodzinie energetycznego wampira.

      Usuń

Cieszę się z każdego pozostawionego komentarza!