Jestem wiatrem, burzą i natchnieniem.Czarownicą,
lecz wciąż, może przede wszystkim, kobietą.
Lubię czereśnie soczyste i dojrzałe,
pocałunki namiętne w skrytości płaczących wierzb,
taniec na dzikiej słonecznej polanie,
szum prastarych drzew szeptający poezję.
Jestem wodą, nurtem i otchłanią.
Czarownicą,
lecz wciąż, może przede wszystkim, kobietą.
Zbieram piaskowe perły i perłowe ziarnka piasku,
i objęcia trytonów obrosłe w morszczyny.
Z nurtem strumienia karkołomnie spadam
w kaskady jazgotu życia.
Jestem ogniem, płomieniem i popielnym żarem.
Czarownicą,
lecz wciąż, może przede wszystkim, kobietą.
Iskierki nadziei przenoszę w szczodrych dłoniach
ogrzewając serca spragnione ciepła zrozumienia
i jak Feniks odradzam się z popiołów
wypalonych relacji przeszłości.
Jestem ziemią, życiodajną glebą, kwietną łąką.
Czarownicą,
lecz wciąż, może przede wszystkim, kobietą.
Moje włosy zielne, zmierzwione, wilgotne,
wrastają korzeniami w księżycowe pustynie
nieużytki rzeczywistości, użyźniając je łzami
wplecionymi w kosmyki szczęśliwych chwil.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszę się z każdego pozostawionego komentarza!